MALTAŃSKI SPÓR



  ENEN SLAVSKI


                       MALTAŃSKI SPÓR

                  Dwunastego listopada
                  (Co się nieuchronnie zbliża!)
                  Wielkie Święto dla „zwycięzców”,
                  Choć „przegranych” część ubliżać

                 Pewnie będzie i złorzeczyć
                 Wszystkim, których to ucieszy:
                 Stary Sejm już „do lamusa”
                 Musi odejść! Wiem, że przeżyć

                 Bardzo trudno będzie posłom
                 „Starej daty” to rozstanie.
                 Pozostanie im jedynie
                 Wspomnień czar, żal oraz lament!
          
                 Długo jeszcze będą pląsać
                 Śród Sejmowych korytarzy
                 Cienie nie wybranych posłów,
                 Z których to niejeden marzył,

                 Iż zapuścić mu się uda
                Tam „na zawsze” swe korzenie,
                A tu - za zrządzeniem losu! -
                Czas pożegnać się z marzeniem,

                Które podsycała stale
                Ich nieujarzmiona pycha!
                Ledwo się przyzwyczaili,
                A tu „pstryk” - i trzeba zmykać

               Odstępując już ogrzany
               Własnym tyłkiem ciepły stołek
               Komuś, kto jest z wrogiej partii,
               Na dodatek „oszołomem”!

              Jednak chcąc być z Wami szczerym
              Wyznam („w ścisłej tajemnicy”!),
              Że zacząłem pisać wiersz ten
              Z całkowicie innych przyczyn!

             Tym, co mnie zdopingowało
             Jest trwające „ostre starcie”
             Dwóch przeciwnych sobie frakcji,
             Co spierają się o Maltę!

            Tam, albowiem, ma się odbyć
            W identycznym niemal czasie
            (Dwunastego listopada!)
            Europejski szczyt! Tę datę

            Zawdzięczamy przemyślności
            Ex premiera - czyli Tuska,
            Który Radzie Europejskiej
            Ma przewodzić. Chcąc wyłuskać

            Z tego samo sedno sprawy
            Warto wspomnieć tutaj może
            Iż tę walkę Ewa Kopacz
            Z prezydenckim wszczęła dworem

            Chcąc umniejszyć jego rangę,
            Sobie dodać zaś powagi
            Przed dymisją, którą złożyć
            Musi wkrótce. Czując zawiść

            Do osoby prezydenta
            Chce Go wyeliminować,
            By nowego Parlamentu
            Obrad nie inaugurował,

            Co uznanym przez poprzednich
            Prezydentów obowiązkiem
            Zwyczajowym wręcz się stało!
            Jak przekonać „biedną gąskę”,

            Że gdy Święta się zbliżają
            I nadchodzi „kres żywota”,
            Ona winna to zrozumieć
            I z uśmiechem akceptować

            Coś, co dla niej oczywiście
            Jest - przyznajmy - nader smutne?
            Pani Premier jest bezpieczna,
            Wszak jej głowy nikt nie utnie!

            Co najwyżej trzeba będzie
            Przenieść się z rządowej ławy
            Na ciut „pośledniejsze miejsce”,
            Jednak chcąc być posłem „prawym”,

            Szanującym demokrację
           (O czym wciąż nas przekonuje!),
           To uczynić bez problemu
           Ona też powinna umieć!

           Niech nauczy się pokory
           I na zawsze zapamięta,
           Że Prezydent Andrzej Duda,
           To nie jakiś „szczeniak”, „pętak”

           I nie można Go traktować,
           Jak „chłopaka na posyłki”!
           Z taką „wielobarwną puentą”
           Pozostawiam dziś Was wszystkich,

           Trwając mocno w tej nadziei,
           Że nadchodzą „lepsze czasy”
           Rządów ludzi, którzy w końcu
           Będą interesów naszych

           Pilnowali bez dbałości
           O prywatne ich korzyści!
           Może w końcu dzięki temu
           Choć część naszych snów się ziści???









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz