ENEN SLAVSKI
17.07.2016r.
CELEBRYCKA „POST-BALLADA”
„Repetitio est mater studiorum”,
Jak
łacińska sentencja powiada,
Więc
stosując się do tej zasady
Dzisiaj
będę się trochę „powtarzał”!
Piszę
„trochę”, gdyż nie tak „do końca”,
Pojawiły
się wszak nowe fakty
Prowokując
mnie do uzupełnień
Napisanej
już „CELEBRYCIADY”!
Wymieniłem
tam kilku aktorów,
Reżyserów,
wspomniałem Geremka,
Przytaczając
publiczne wyznania,
Które
budzić powinny w nas niesmak!
Podzieliłem
się z nimi też radą,
Będąc
pewnym, iż nie posłuchają
Mego
głosu rozsądku, bo przecież
Trudno
użyć rozumu, nie mając
W
pustej głowie nic oprócz pragnienia
Zapisania
się w ludzkiej pamięci,
Choćby
tylko za sprawą kretyńskich,
Szokujących
dla mas wypowiedzi!
Nie
zabrało im zbyt wiele czasu,
By
zechcieli „garść” nowych przykładów
Mi
podrzucić do mojej twórczości,
Choć
zapewne takiego zamiaru
Nikt
z nich nie miał! Są na to zbyt głupi,
Aby
pojąć, że to im zaszkodzi!
Zamiast
troski o poziom kultury,
Obnażyli
- niechcący! - pozory,
Które
teraz, jak bańka mydlana,
Nagle
pękły i obraz ich nędzy
Umysłowej
na zawsze zostanie
Zapisany
już w naszej pamięci!
Więc
pozwólcie, bym już do konkretów
Mógł
przystąpić w tej mojej balladzie:
Imć
Olbrychski znów nam się objawił
Jako
cham wręcz skończony i błazen!
Rzekł
on bowiem (mniej więcej!): „Gdy spotkam
Ja
Kaczora i Macierewicza,
To
obiję parszywe ich mordy!”
(To
z Agnieszką Gozdyrą był wywiad!).
Tym
naiwnym by pewnie chciał wmówić,
Że
to wszystko „dla dobra jest Polski”!
CAŁKOWICIE
MU CHYBA „ODBIŁO”,
BO
Z KMICICA SIĘ STAŁ KUKLINOWSKIM!
Choć
być może wciąż był nim „od zawsze”,
Swą
prawdziwą naturę skrywając?
(A
być może to sprawił alkohol,
Że
objawił nam całą swą małość,
Prymitywizm
i - powiem wprost - chamstwo,
Ponad
wszelką możliwą już miarę?)!
Wstyd
i hańba! Tyś polskim aktorem?
Zamiast
bredzić tak, już lepiej kamień
Byś
uczepił był gdzieś u swej szyi,
Po
czym skoczył z rozpaczy w nurt Wisły,
Chcąc
ratować choć resztki honoru,
A
tak wszelkie złudzenia w nas prysły
Do
postaci, tych, któreś kreował
W
nakręconej „Trylogii” Hoffmana.
Tylko
współczuć ci dzisiaj możemy,
Jeśli
taki przyświecał ci zamiar!
I
kolejna z tak zwanej „ELYTY”
(Zapendowska
- ta z „Must be the music”!),
Co
obraża wciąż wszystkich Polaków
Ośmielając
się słów takich użyć:
„Patriotyzm
i wiara - tak rzekła! -
Są
po prostu objawem choroby”!
Oczywiście
„psychicznej” - dodała!
Czy
ktoś na umyśle, gdy zdrowym
By
zupełnie był, mógłby powiedzieć
Coś
takiego o swoim narodzie,
Określając
do tego nas wszystkich
„Polaczkami”?
Sam sobie odpowiedz
Na
to proste pytanie bez żadnej
Z
mojej strony sugestii, rodaku!
Jak
ktoś źle czuje się w naszej Polsce,
Niech
wyjedzie „na Wschód” lub „na Zachód”,
Tam,
gdzie „zdrowe są ludzkie umysły”,
„Polityczna
poprawność” jest w modzie,
Gdzie
katedry masowo się burzy,
Terrorystów
hołubiąc na co dzień!
Może
tam właśnie znajdzie swe szczęście
Zapendowska
i ci jej podobni?
Niech
tak zrobią, by było im lepiej
Oraz
nam aby żyło się godniej!
By
nie dane nam było oglądać
Wykrzywionych
niesmakiem ich twarzy,
Skoro
Polska, co „z kolan powstała”
Nie
jest krajem „z najskrytszych ich marzeń”!
I
na koniec już - Julia Pitera
(Jak
w soczewce - to obraz „Platformy”!):
„Polska
nie jest własnością Polaków”!
Aby
zdaniem tak podłym, potwornym,
Dawać
wyraz frustracji? Sam nie wiem
Jak
pojęciem utrafić tu w sedno,
By
określić bezdenną głupotę,
Która
wiąże się ściśle z Piterą!
Po
przegranych z kretesem wyborach,
Co
wpędziły ją w istne szaleństwo
(Stan
choroby psychicznej? Demencję?),
Ta
nie bacząc na ojczyzny przeszłość
Wypowiada
publicznie te bzdury?
Zgodnie
z Julii Pitery stwierdzeniem:
„Jest
absurdem, byśmy my - Polacy! -
W
Polsce czuli się tak, jak u siebie”!
Zdaniem
„Julki” nasz kraj „jest własnością
Tej
Europy” - co wciąż nas poucza! -
„To
Europa też głównie powinna
Decydować
o wszystkim, co u nas
Może
zdarzyć się lub nie powinno,
Jeśli
sprzeczne jest z wolą Europy!
Rząd
tu nic nie ma do powiedzenia!”
(Czytaj:
mieć nie powinien!). To pomysł,
Który
stale przyświecał „Platformie”
(O
czym wcześniej nikt z nich nam nie mówił!)
Teraz
jednak, gdy Julka „chlapnęła”,
To
powinno już czujność obudzić
Wszystkich
tych, którzy dotąd „drzemali”
Ulegając
ich czczej propagandzie!
CZAS
ODRZUCIĆ ZDRADZIECKĄ „PLATFORMĘ”,
BY
NIE MOGLI NADZIEI MIEĆ ŻADNEJ
(Choćby
cienia nikłego, jak zjawa!)
NA
PONOWNY ICH POWRÓT DO WŁADZY!
STĄD
NIE WOLNO NAM NIGDY ZAPOMNIEĆ,
JAK
NASZ KRAJ CHCIELI SPRZEDAĆ I ZDRADZIĆ!
W
tym też miejscu zakończę balladę
(Pięćdziesiątą
już pierwszą, Kochani!)
I
nie będę się zbytnio rozwodził
Nad
poziomem tych słów Muchy Anny,
W
których dała nam obraz swej „duszy”,
W
stylu godnym jej samej - wulgarnym,
Czyli
takim, jak „gra jej aktorska”,
Beznadziejnie
wręcz „chamskim”, „prostackim”!
Dla
niej bowiem: „Bóg, honor, ojczyzna”
Są
czymś takim, co ma „gdzieś tam”! - „w nosie”?
Cóż,
ciekawe, czy jej „patriotyzm”
Jest
rodzinnych poglądów pokłosiem,
Czy
też mózg jej zainfekowano
Podczas
spotkań, tych „skocznych”, wraz z KOD-em?
Na
tym jednak nie chciała poprzestać,
Nie
oparła się chęci, by wspomnieć,
Lub
powiedzmy inaczej - „objawić”! -
(Jak
przystało na móżdżek tak „ciasny”!)
Nam
swe credo, życiową zasadę
Wywiedzioną
jak nic „spod latarni”!
Według
niej wszak „rasowa kobieta”
„Winna
w życiu mieć wielu partnerów
I
oddawać się im bez żenady,
Byle
tylko do swego dojść celu”!
Celem
owym zaś własna kariera.
„Licho
pal”, że zdobyta „przez łóżko”!
Ważnym
jest, żeby być na okładkach,
Nawet
jak czujesz niesmak, gdy w lustro
Spojrzysz
czasem (tak „przez nieuwagę”!)
Bez
warstwy farb, co zdobią twe lico!
Cóż,
postawa jej (tak jak powyżej
Wymienionych
już!) zda się ohydną,
W
każdym razie dla tych, co ojczyznę
Swą
szanują, jak honor i Boga!
CZEGO
JESZCZE SIĘ O NICH DOWIEMY,
KIEDY
PALNĄ COŚ W SWOICH ROZMOWACH???
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz