SOWOLIADA


                        ENEN SLAVSKI                              17.06.2017r.

                                                        SOWOLIADA
 
                                            Przed wiekami Rej Mikołaj
Wspomniał w „Krótkiej swej rozprawie”
O dyspucie „między Panem,
Wójtem oraz (sic!) Plebanem”!

Co ciekawe - w tym utworze
Umieszczając również „SOWĘ”
Stał się on - nieświadom rzeczy -
Jakby „wieszczem” - wręcz „prorokiem”!

Jestem o tym przekonany,
Gdyż przewidział „koncertowo”
Fakt, że w czasach nam współczesnych
Problem mieć będziemy z „Sową”!

Tam (u Reja!) owo nader
Sympatyczne przecież zwierzę
Odśpiewało” mszę za księdza,
Który się opuścił w wierze

Tak, że „głowa mu ciążyła”
(Nie wiem - „zaspał”?; „zalał pałę”?)
Wolał dbać o swój interes,
Niż zajmować nauczaniem

Norm moralnych, których przykład
Winien dawać osobiście!
Przykład owszem dał, lecz kiepski,
Co też konstatacji przykrej

Wówczas stało się przyczyną
Tak dla Reja, jak dla ludu,
Który żywot wiodąc nędzny
Często chadzał był bez butów!

Pleban łajał tych „maluczkich”
Dogadując się z „możnymi”,
Byle swą napełnić kabzę!
Krótko mówiąc - był to cynik!

Czemu o tym tu wspominam,
Po bez mała pięciu wiekach?
Ten, kto z was cierpliwym będzie
Odpowiedzi się doczeka!

                                            W świetle ujawnionych faktów
(Co też „gminna wieść” podaje!)
Do rozmowy doszło między
Sową, Grasiem i Mazgajem!

Analogia jest wyraźna,
Choć osoby zgoła inne:
Sową” tu się ksiądz okazał!
Mazgaj - spójrzcie jak niewinnie

Brzmi nazwisko tego gościa,
Który nie zwykł się „mazgaić”! -
Niezbyt sympatyczny facet
Zamieszany w różne sprawy

Określane przez „pospólstwo”,
Jako „ciemne interesy”,
Które w nader krótkim czasie
Uczyniły go majętnym!

Wreszcie Paweł Graś, co z Tuskiem
W komitywie będąc stale
(Głównie w interesie własnym!)
Osiem lat „zarządzał” krajem,

By zostawić go na koniec
W stanie (zarzucamy mu to!),
Który wspólnie z Sienkiewiczem
Określali zwykłą kupą

Męskich członków” i „kamieni”
Okraszonych pośladkami”
Wypiętymi w naszą stronę!
Ich własnymi? Pewnej „damy”?

Czy myśleli o Bieńkowskiej,
Która wszystkich „miała w dupie”
Uważając za „idiotów”
Lub „złodziei”? Kto zrozumieć

Ową „partyjniacką sitwę”
Tutaj zdoła? - Nie potrafię!
Przejdę zatem do oceny
Tych, co wyszły na jaw zdarzeń!

Ważny tutaj będzie kontekst,
Oraz owa postać „SOWY”,
W pewnym sensie „symboliczna”,
Gdyż ksiądz Sowa był rozmownym

W dość frywolnym raczej stylu
Przeplatanym przekleństwami,
Co zupełnie nie licuje
Z rolą księdza i sutanny,

Chyba żebyśmy z „kapłonem”
Tutaj mieli do czynienia!
Czasem może nawet warto
Słów znaczenie nieco zmieniać,

By ocalić świat wartości,
Które nadwerężył Sowa
Dając wyraz swym poglądom
W niewybrednych nader słowach!

Chcąc nawiązać w tym momencie
Do postaci literackiej,
Nieco innej, niż poprzednio,
Dodam - Z Dylem Sowizdrzałem

Mnie kojarzy się ksiądz Sowa
Równie mocno, jak z „Plebanem”,
Co - jak sądzę - bez problemu
Zaraz wszystkim uzasadnię!

Sam „SOWIZDRZAŁ” (owa nazwa!)
Wiąże się z „zwierciadłem sowim”!
Sugerując się niemieckim,
Rzecz wygląda dużo gorzej,

Bowiem z „wycieraniem tyłka”
Dosyć ścisły ma to związek,
Względnie z „całowaniem w tyłek”!
Skojarzenia są potworne!!!

W dobrze znanym nam kontekście
Ujawnionej rozmów treści
Tych współczesnych nam „kompanów”
Motyw się pojawia zemsty!

Do tej zemsty ksiądz namawia!
Zemsty stricte politycznej,
Która z całą bezwzględnością
Przeciwnika pragnie zniszczyć!

Kuriozalne to tym bardziej,
Że „Totalna Opozycja”
Bunt wszczynając w grudniu w Sejmie
Chciała dać rzekomo „przykład”

Swojej „obywatelskości”,
Niby broniąc „zagrożonych”,
Niezależnych” mediów w Polsce!
Prymitywne te „kapłony”

Razem z owym „księdzem Sową”
(Co owiane było ciszą!)
Nie wspomniały, że ich „troska”
Nie dotyczy mediów z „PIS-u”!

Pełną wolność i swobodę
Mają media mieć stronnicze,
Czyli tylko i wyłącznie
Te, co "na śmierć" walczą z PIS-em!

W drugą stronę to nie działa,
A przynajmniej nie powinno!
Obiektywne media zniszczyć
Trzeba całkiem! Prymitywną

I obłudną swą postawą
Obnażyli swe intencje!
Cała zatem w tym nadzieja,
Że już nigdy, nigdy więcej

Żaden z nas - wyborców przyszłych
Nie nabierze się na kłamstwa
Tych prostaków, podłych zdrajców,
Tego - mówiąc wprost - zaprzaństwa!

CO SIĘ TYCZY KSIĘDZA SOWY
I ZBIEŻNOŚCI JEGO Z „DYLEM”
(ZWANYM ONGIŚ „SOWIZDRZAŁEM”!)
UJMĘ TO TAK: GŁÓWNIE Z „DEALEM”

ON KOJARZYĆ SIĘ POWINIEN
Z POST KOMUNĄ! PATRZĄC NA TO
NIECO Z BOKU, DZIŚ JUŻ WIEMY -
JEST JEDYNIE „SOWIM ZDRAJCĄ”!

ZAŚ ODNOŚNIE DO „ZWIERCIADŁA” -
SOWIE KORZYŚĆ Z CZASEM PRZYNIEŚĆ
DUŻO WIĘKSZĄ MOGŁOBY TO,
GDYBY W WŁASNE SWE OBLICZE

                                            SPOGLĄDAJĄC DUŻO CZĘŚCIEJ
DNIA KAŻDEGO (LUB WIECZOREM!)
SPRAWDZAŁ, CZY PRZYPADKIEM Z KSIĘDZA
NAGLE NIE STAŁ SIĘ POTWOREM!






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz