BALLADA ONIRYCZNA



                ENEN SLAVSKI                            10.07.2017r.

                     BALLADA ONIRYCZNA

                                         Obudziłem się nad ranem,
Kiedy było całkiem ciemno!
Gdy włączyłem telewizor,
Jak „grom z nieba” tuż przede mną

Zaszło coś, co niespodzianie
Radykalnie życie zmienia
I od razu zrozumiałem,
Że mam na balladę temat!

Najpierw były „WIADOMOŚCI”
(Te w „publicznej” i na „INFO”!)
Patrzę - oczy swe przecieram
Ze zdumienia słysząc: „…przyszłość

Zatem odtąd w naszym kraju
Zapowiada się cudownie!
Na obradach nocnych w Sejmie
W końcu wielki sukces odnieść

Naszym posłom się udało,
Bowiem zakończyli spory,
Które od lat przedzielały
Na pół cały kraj”! Rozmownym

I o dziwo kulturalnym
Się objawił Niesiołowski
(Znany dotąd jako „pieniacz”
Przynoszący tylko nam wstyd

Swoim - delikatnie mówiąc! -
Całkiem niezrównoważonym,
Skandalicznym zachowaniem
Cechującym „oszołomy”!)

Lecz tym razem mówił mądrze,
Rzekłbym nawet wprost, że „pięknie”!
Za nienawiść swą przepraszał
Całe społeczeństwo: „Przecież

Tak naprawdę - rzekł z uśmiechem! -
Ja ogromnie kocham Polskę,
Mimo - czego nie ukrywam! -
Nieraz podłych moich dążeń;

Mimo tego, żem opluwał
Swą ojczyznę zagranicą!
Proszę was o wybaczenie!
Obiecuję, że na przyszłość

Tysiąc razy zastanowię
Się, nim powiem jedno zdanie!
Wszelkie moje dawne grzechy,
Błagam, puśćcie mi w niepamięć”!

W tym momencie aż z wrażenia
Kołdrę swą oblałem kawą,
Tą „poranną”, która zwykle
Przeogromną sprawia radość

Tyleż „gorzkim” swym posmakiem,
Co kuszącym aromatem!
Pomyślałem: zmienię kanał,
Bowiem chyba śnię! W Polsacie

(Na pilocie - kanał szósty!)
Oraz w „Faktach” TVN-u
Na ekranie J. Pochanke
Ze łzą w oku mówi: „Czemuż

Dotąd było nam tak trudno
Porozumieć się, żyć w zgodzie?
Dużo w tym jest naszej winy!
W TVN-ie niemal co dzień

Zamiast prezentować różny
Punkt  widzenia, różne racje,
My stawialiśmy jedynie
Na hejt i dezinformację,

Której celem było tylko
Was podburzyć do zamieszek!
Czemu żeśmy tak czynili?
Prawdę mówiąc - sama nie wiem”!

Potem zabrał głos Żakowski
Wraz z Michnikiem! - Nie do wiary!
Przemawiali tak, jak „w transie”
Epatując wartościami,

Które dotąd całkiem obce
Się zdawały być im obu!
Przepraszali Kaczyńskiego,
Cały „PIS” za to, że wrogów

Dotąd tylko w nich widzieli
Ziejąc nienawiści jadem!
„Dzisiaj pełną mam świadomość -
Michnik rzekł - że spośród gazet

Nader licznych, ma Wyborcza
Dotąd zwykłym była gównem,
Głównie zresztą z mojej winy!
Dziś przyrzekam: szanse równe

Odtąd będą na jej łamach
Mieli wszyscy! Spuszczę z tonu,
Niezależnie od przeciwnych
Dziennikarzy mi poglądów”!

J. Żakowski też się kajał!
Przerywanym, drżącym głosem
Zwrócił się do rodzin ofiar
Katastrofy: „Wiem, że Smoleńsk

Do tej pory solą w oku
Był mi! Nie wiem sam - dlaczego?
Okazałem się być chamem!
Skandalicznym wypowiedziom,

Co spod mego wyszły pióra
(Względnie w eter je puszczałem!)
Czasem wręcz nie było końca!
Obiecuję: Gorzkie Żale

Przez najbliższy rok odmawiać
Dnia każdego bez wyjątku!
Pójdę również do spowiedzi
Odbębniając dziewięć piątków,

Dzięki czemu - mam nadzieję! -
Szczery widząc wyraz skruchy
Z mojej strony, miłościwy
Bóg przewiny me odpuści”!

W dość podobnym do nich tonie
(Od jednego - drugi zrzynał?)
Wypowiadał się na forum
Petru, Szczerba i Schetyna!

Ja nie mogąc wręcz uwierzyć
W to, co widzę oraz słyszę,
Nieomal doznałem szoku,
Gdy huk straszny rozdarł ciszę

Wyrywając mnie niejako
Z chwilowego osłupienia -
Stłukłem cenną filiżankę,
Która stała obok, teraz

Słysząc własny krzyk: „O BOŻE,
JAKI PIĘKNY ŚWIAT”! I WTEDY
OBUDZIŁEM SIĘ PONOWNIE!
TAMTO - TO BYŁ SEN, NIESTETY!








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz